Wielu z nas nie wyobraża sobie letniego urlopu bez górskich wspinaczek, podróży kamienistymi ścieżkami wiodącymi przez las, podziwiania cudownych widoków ze szczytu zdobytej góry czy po prostu bez spróbowania tradycyjnego, góralskiego jedzenia. Wszystko to brzmi bardzo zachęcająco, a wizja zrobienia tam niepowtarzalnych zdjęć kusi tym bardziej, by na czas urlopu wybrać właśnie góry. Wielu z nas boryka się niestety z problemem, który często odbiera radość górskich wędrówek i w ogóle zniechęca do takiej formy wypoczynku.
Dlaczego w górach mamy problem z uszami?
Gdy przekroczymy daną wysokość, na nic zdadzą się kuszące oczy widoki i panoramy, jeśli poczujemy dyskomfort związany z naszymi uszami. Takie sytuacje mogą odebrać całą radość czerpaną z podróży i urlopu. Mowa tu o zatkanych uszach, szumie, w najgorszych przypadkach o bólu. Dzieje się tak dlatego, że na pewnej wysokości, o którą nie trudno w górach, zmienia się ciśnienie, powodujące właśnie wyżej wymienione objawy. Zmiany te dotykają przede wszystkim osób nadwrażliwych, z błoną bębenkową wyczuloną na wahania ciśnienia. Najczęściej powrót na niziny samoistnie rozwiązuje problem, ale przecież podczas wędrówek górskich wcale nie chodzi o to, by siedzieć w dole i nie móc podziwiać piękna natury z górskich szlaków i coraz to wyższych szczytów!
Co robić, by temu zapobiec?
Metody i sposoby radzenia sobie z nadwrażliwością na zmiany ciśnienia w górach są banalne i w większości bardzo proste. Najbardziej znanym jest zatkanie nosa i wydmuchiwanie tak powietrza, by wyrównać różnicę ciśnienia. Niektórzy chwalą sobie zwykłe, ulubione przez śpiochów ziewanie. Pomaga także ssanie cukierków, landrynek, przełykanie śliny czy żucie gumy. Pamiętać jednak należy, że najrozsądniej byłoby udać się przed górską wyprawą do lekarza pierwszego kontaktu lub laryngologa, który stwierdzi, czy doskwiera nam jedynie nadwrażliwość na zmiany ciśnienia, czy jest to coś poważniejszego. Jeśli zbagatelizujemy takie pierwsze objawy, możemy poprzez złe nawyki doprowadzić do rozerwania bardzo delikatnej błony bębenkowej, a w konsekwencji trwale uszkodzić sobie słuch.