Ostatnie 2 lata zostały naznaczone przez pandemię koronawirusa. COVID-19 przechodzi w nowe mutacje, jego objawy są coraz bardziej niespecyficzne, a dodatkowo może powodować długotrwałe powikłania zdrowotne. Czy COVID-19 może pogłębiać lub rozwijać problemy ze słuchem i co na ten temat mówią najnowsze publikacje naukowców?

Podstawowe objawy oraz trudniejsze powikłania – co warto wiedzieć?

Wirus wywołuje trudności w oddychaniu i przede wszystkim szkodzi płucom. Wielu pacjentów narzeka na całkowity zanik energii lub duże wahania kondycji w czasie choroby. COVID-19 atakuje młodych i starszych ludzi, a główne grupy ryzyka to pacjenci z nadciśnieniem, otyłością i chorobami serca.

Badania pokazują, że COVID-19 ma też wpływ na nasz układ nerwowy. Już od początku wskazywały na to objawy takie jak utrata węchu czy smaku. Dodatkowym potwierdzeniem są powikłania. Wielu ozdrowieńców boryka się z „mgłą covidową”, czyli ogólnym poczuciem dezorientacji, ospałym myśleniem, problemami z koncentracją i pamięcią. Tego rodzaju objawy przekładają się też na pogorszenie kondycji psychicznej ozdrowieńców, pojawia się brak motywacji i spadek nastroju. Ponieważ „mgła covidowa” może pojawić się nawet kilka miesięcy po całkowitym wyleczeniu COVID-19, można przypuszczać, że niektóre inne powikłania mogą również wystąpić dopiero po pewnym czasie.

A co z zaburzeniami słuchu?

W 2020 roku pojawił się artykuł opisujący pierwszy przypadek wystąpienia niedosłuchu czuciowo-nerwowego po przebytym COVID-19 u pacjenta z Wielkiej Brytanii. Badania fizykalne i obrazowe wykluczyły jakąkolwiek inną przyczynę ubytku słuchu. W literaturze wcześniej opisano cztery inne przypadki wystąpienia niedosłuchu po przechorowaniu COVID-19, jednak żaden z nich nie wystąpił w Wielkiej Brytanii.  Kolejna publikacja, również z 2020 roku, opisuje przypadek mężczyzny z pozytywnym wynikiem na COVID-19, u którego pojawiło się nagłe pogorszenie słuchu w lewym uchu. Było to poprzedzone pojawienie się szumów usznych, które stopniowo narastały. U pacjenta zastosowano leczenie sterydowe, w wyniku którego próg słuchu uległ poprawie.

Od momentu wybuchu pandemii ukazało się już wiele podobnych artykułów, opisujących przypadki wystąpienia niedosłuchu związanego z COVID-19. Są one naukowym dowodem na to, iż choroba ta może mieć wpływ na pojawienie się zarówno niedosłuchu (zazwyczaj o nagłym początku), jak i szumów usznych.

Ponadto indyjscy naukowcy potwierdzili, że wariant Delta wpływa negatywnie na struktury ucha wewnętrznego. Większość specjalistów podejrzewa, że problem zaburzeń słuchu wynika z niedotlenienia, ponieważ wirus celuje głównie w dolne drogi oddechowe. To rodzi negatywne konsekwencje dla całego organizmu.

Negatywne skutki koronawirusa dla słuchu mogą być bardzo różne. Niektórzy pacjenci przechodzą chorobę bezobjawowo i nie mają żadnych problemów ze strony narządu słuchu, inni z kolei zgłaszają tylko niewielkie ubytki słuchu. Nagła głuchota pojawiała się najczęściej u mężczyzn w wieku około 50 lat, co potwierdzają wnioski z Tajlandii. Pacjenci niekiedy skarzą się na bóle uszu lub pojawienie się szumów usznych. Problemy ze słuchem uważa się obecnie za jeden z klinicznych objawów wirusa, dlatego nie można ignorować ich w diagnostyce.

Długotrwałe skutki – monitoruj stan swojego zdrowia

COVID-19 to wciąż nierozpoznana choroba. Wiele informacji ulega szybkiej dezaktualizacji. Ozdrowieńcy powinni więc dokładnie nadzorować stan swojego zdrowia. W przypadku problemów ze słuchem konieczna jest konsultacja z laryngologiem, dobrze również pomyśleć o dodatkowych badaniach słuchu. Może być to szczególnie istotne w przypadku dzieci  – analiza powikłań wskazuje, że problemy z uchem środkowym dotykają najmłodszych ze względu na bardziej otwartą budowę trąbki słuchowej.

Dodatkowe badania słuchu warto przeprowadzić nawet kilka miesięcy po ustąpieniu wszystkich objawów. Dlaczego? Niektóre leki mogą mieć negatywny wpływ na słuch, dlatego warto dokładnie rozpoznać przyczynę zaburzeń. Wczesne terapie COVID-19 uwzględniały leki antymalaryczne o potwierdzonych skutkach ubocznych w obszarze słyszenia.

Amerykańscy naukowcy zaznaczają, że poważne problemy ze słuchem dotyczą głównie pacjentów z ciężkim przebiegiem choroby. Większość chorych przechodzi wirusa bez objawów, a często nawet nie mając świadomości zakażenia. Pocieszające mogą być też informacje na temat rozwoju wirusów. Zgodnie z opinią specjalistów, każda odmiana faktycznie zaraża więcej osób, ale przebieg choroby jest coraz łagodniejszy. COVID-19 nie jest tutaj prawdopodobnie wyjątkiem.

Z drugiej strony badania nad samą chorobą są bardzo trudne. Każda kolejna mutacja utrudnia wyciąganie właściwych wniosków. Wiele opracowań wskazuje na to, że COVID-19 to choroba osłabiająca organizm na wielu nieznanych dotychczas poziomach.

Podsumowanie

COVID-19 to duże zmartwienie dla służby zdrowia, naukowców i całego społeczeństwa. W ciągu dwóch lat trwania pandemii zmarło ponad 5 mln osób. Nie wiemy też, jak poważne będą powikłania u osób, które wyzdrowiały. Osoby, które przeszły chorobę powinny skontrolować stan swojego zdrowia, w tym słuchu, aby wykryć ewentualne nieprawidłowości i powikłania. Niemal codziennie pojawiają się nowe informacje, dlatego warto sięgać do wiarygodnych źródeł, pamiętać o profilaktyce i wzmacnianiu swojego układu odpornościowego.